wtorek, 14 sierpnia 2012

ja ciebie też...

Na dole znowu 'koncert życzeń' pana hrabiego. Tu na górze, stojąc nad garnkiem chili, zastanawiam się o co tak do końca chodzi. Wiem, że bardzo, ale to bardzo mu przeszkadzam swoją osobą. Uwieram jak upierdliwa drzazga lub kamień w bucie. Stara się mnie pozbyć, ale kiepsko mu idzie. Gdyby chociaż przez chwilę użył tego wysokiego i nieprzeciętnego IQ, którym się tak chwali, zrozumiałby, że nie może się mnie pozbyć z tego miejsca w żaden legalny i niekaralny sposób. 

Nie wiem, po co też stara się mnie zastraszyć, skoro od dawna już powinien wiedzieć, że przestałam się go bać wiele, wiele lat temu. Teraz może mnie zezłościć, wnerwić, ale już nie przestraszyć. Jedyna rzecz jakiej się mogę przestraszyć, to tylko tego, że kiedy przyjdzie czas i ktoś powie mi, że on nie żyje, to, tak, będę się cholernie bała, będę się bała, że może to nie być prawdą, że może to być tylko złudna nadzieja. Tego jednego mogę się bać w odniesieniu do jego osoby. 

Tylko, zaczynam odnosić wrażenie, że to on boi się mnie. Nie wiem, czy sobie to uzmysławia, czy nie. Nie wiem, czy tak jest na pewno. Takie jest po prostu moje wrażenie. Może boi się tego, że on potrzebuje 'wzmocnić' swoją odwagę, a mnie tego nie trzeba... To dobrze, że się może bać. Sam przez ponad 30 lat pracował nad tym by zniszczyć sporą część mojej psychiki. Co najlepsze, całkiem nieźle mu się to udało. Niestety, najwidoczniej, nie w tym kierunku, w jakim było to w planach. Powinien sobie pogratulować. Nie przewidział tylko jednej rzeczy. Nie przewidział, że swoim działaniem, rok po roku, nie łamał, a wykuwał w twardej materii mój charakter. Miałam być posłuszna, potulna i grzeczna. Miałam uciec lub mu służyć i dogadzać. 

Nie służę, nie zginam karku, nie uciekłam... A to co w moich oczach widział w przeddzień moich 35 urodzin... tak, tego powinien się bać. Zdecydowanie powinien się tego bać, tylko, czy taki tchórz jest w stanie cokolwiek dostrzec? Być może... 

Powinien pamiętać, przecież mu bez przerwy o tym przypominam, pewne rzeczy można zrobić tylko raz... tylko raz można zabić danego człowieka... kiedy jest już martwy, drugi raz się go nie zabije... Kochany Tatusiu, obiecujesz mi, że mnie zabijesz - pamiętaj, to możesz zrobić tylko jeden raz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz