sobota, 25 sierpnia 2012

niedowierzanie w to co jest prawdą

W minioną środę, przypadkiem, miałam okazję obejrzeć część programu Pani Drzyzgi „Rozmowy w toku”. Program tym razem, a przynajmniej ta jego część, była o kobietach, których partnerzy (mężowie i nie tylko) znęcali się nad nimi, nad ich dziećmi. Bili, poniżali, gwałcili. Często za ogólnym przyzwoleniem sąsiadów, którzy nie widzieli potrzeby reakcji, nie chcieli reagować, a czasem zapewne bali się „Pana i Władcy”. Tak więc dzieci były poniewierane na oczach matek, matki gwałcone na oczach dzieci. Towarzystwo, w obecności którego przyszło mi oglądać ten program, orzekło jednoznacznie, że przesadzają, że są opłacone, że wstydu nie mają, że w głowach im się poprzewracało, że na pewno otruły swoich partnerów... prawdę mówiąc, owszem, może i otruły, ale akurat, jeśli nawet, choć jedna to zrobiła, to nie widzę powodu, dla którego miałyby odpowiadać za to, że miały dość sadysty i psychopaty, że broniły siebie i swoich dzieci, w chwili, w której zawiódł system. System, który przynajmniej w teorii powinien chronić, jeśli nie je, dorosłe kobiety, to przynajmniej te dzieci. Zwłaszcza te dzieci, bo ile z nich kiedy dorośnie będzie powielało wzorce, które zna? Ile z nich zniknie w przepaściach zamkniętego kręgu domowej przemocy? Ilu z tych synów, małych chłopców, będzie znęcało się nad swoimi partnerkami i dziećmi? Ile z tych córeczek, dziewczynek, będzie powielało schemat poddaństwa, uległości i braku wiary w to, że z tej matni można się w jakikolwiek sposób wyrwać i przerwać ten krąg?...

Co jeszcze? Gwałcenie na oczach dzieci? Czy wydaje mi się zmyślaniem i abstrakcję? Nie. Czy chowanie noży i innych przedmiotów ostrych i ciężkich, jest dla mnie czymś głupim i nic nie wartym? Nie. Czy spanie z nożem pod poduszką jest dla mnie czymś dziwnym? Nie. Czy wychodzenie przez okno jest dla mnie jakąś głupotą? Nie. Czy bicie aż do uszkodzenia ciała własnej kobiety, czy własnych dzieci jest czymś niemożliwym do wyobrażenia? Nie. Czy przypalanie rodziny petami to dla mnie jakaś nowość? Nie... takich pytań mogłabym tu jeszcze wiele napisać i odpowiedź do każdego byłaby zapewne taka sama. Z częścią spotkałam się sama osobiście, z częścią wśród moich koleżanek, kiedy byłyśmy małymi dziećmi... tak, niewątpliwie poprzedni ustrój miał jedną zaletę... alkoholizm i sadyzm był znacznie mniej ukrywany, znacznie mniej dokładnie ukrywany, niż obecnie. Może miał bardziej spektakularny przebieg, nie chował się za winem, czy piwem i złudzeniem kulturalnego picia, ale kultura picia nie oznacza, że człowiek bywa równie kulturalny po spożyciu alkoholu, jak w trakcie spożywania jego samego. Tak, teraz nie wolno pisnąć pół słowem... teraz bije się tak, aby nie zostało zbyt wiele śladów, teraz, teraz bije się tak, aby nie było widać, a znacznie więcej satysfakcji czerpie się z tego co nie widać, co niszczy czasem bardziej niż fizyczna przemoc. Dziś stawia się na znęcanie psychiczne... i tylko państwo nie reaguje już tak jak reagowało przy poprzednim systemie politycznym... Tak, kiedyś psychopata, sadysta, alkoholik lądował w odpowiednim zakładzie nim zdążmy zaszlachtować rodzinę, a przynajmniej, nim zdążył skatować własne, czy nie własne, ale dziecko... dziś, dziś może zabić ciebie z zimną krwią. Nie mrugnąć przy tym okiem, a jedynym co mu za to będzie groziło, to kilka miesięcy wczasów w ‘kurorcie’ leczniczym... tyle, że o wiele, wiele, wiele miesięcy za późno. Dziś, Ty, jako osoba co do której stosowana jest fizyczna lub psychiczna przemoc, nie możesz nic. Nie możesz nic, bo dziś prawa ma twój oprawca, a Ty nie masz innych praw ponad to aby go znosić, usługiwać mu i z dnia, na dzień zamieniać się w cień człowieka...

1 komentarz:

  1. Często takie rzeczy dzieją się w rodzinach gdzie niestety ktoś jest alkoholikiem. Dlatego właśnie należy przede wszystkim taką osobę skierować na leczenie. Właśnie dlatego w ośrodku leczenia alkoholizmu https://detoksfenix.pl/ można skorzystać właśnie z takiej formy terapii.

    OdpowiedzUsuń