środa, 15 lutego 2012

cisza przed burzą

Podobno każda burza poprzedzona jest ciszą. Podobno. Cisza to też pojęcie względne. Można je różnie interpretować w zależności od tego gdzie akurat się człowiek znajduje. W moim życiu nie ma ciszy, a burze przechodzą nieustannie. Czasem tylko zmienia się ich nasilenie... wszystko inne jest stałe.

Tak. Kolejny raz wezwałam policję, kolejny raz zabrali Pana Hrabiego na nockę. Tak, niczego to nie zmieniło. Może z jednym małym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest narastające, pijackie rozżalenie i gorycz, że jak to tak? Tak z jego własnego domu? Zabrali go? Tak przecież być nie może! Trzeba to ukrócić! Pokazać gówniarze gdzie jest jej miejsce! Żeby jego własna córka, wzywała policję do jego własnego domu, żeby ta policja go zabrała? Przecież on nic nie robi! Tak, zdecydowanie nic nie robi! Ta niewdzięczna rodzina się go czepia, a on taki dobry jest. I co z tego, że przy temperaturze bliskiej -30 stopniom domaga się niezamykania drzwi? Drzwi będą przed nim zamykać? Drzwi w jego własnym domu zamykać będą przed nim? Tak być nie może. Rozpierdoli te jebane drzwi i tyle będą mieli z tego zamykania. Drzwi mają być otwarte! Do pokoju drzwi zamykają? O! On już im pokaże! Zaraz suki zobaczą! Popamiętają sobie kurwy jedne. Puściły się to będą miały za swoje. Już on im pokaże...

Jak zamknąć w słowach miniony weekend, kiedy następny zagląda do okna? krótko podsumowując: rozwalony zamek w drzwiach wejściowych, poobdzierane drzwi do jednego z pokoi (te najnowsze, wstawiane raptem poprzedniego lata, sosna to zdecydowanie jednak zły wybór, zbyt miękkie drzewo, nawet gdy dobrze zalakierowane), groźby karalne - a i owszem, czemu nie, nie pierwszy i nie ostatni raz. Na podsumowanie jedna nowość. Pocięta opona w moim samochodzie. Tak, zdecydowanie trzeba mi pokazać gdzie jest moje miejsce i co on może mi zrobić... Szkoda tylko, że będąc moim ojcem od dobrze już ponad trzydziestu lat nie wie o mnie nic. Mogę spać w ubraniu. Mogę spać z nożem pod poduszką. Mogę zostawiać samochód kilometr od domu na parkingu z monitoringiem. Mogę... wiele rzeczy mogę zrobić i na wiele mnie stać, a jeszcze więcej gdy przystawi mnie się do ściany. Nie mogę za to się poddać i odpuścić. Nie mogę, bo kiedy wróciłam znad granicy swoich możliwości, kiedy przekułam swoje roztrzęsione emocje na ich brak, to pozwoliłam odejść jakiejś części mnie, która teraz mogłaby spowodować, że wycofałabym się... jednak tamta dziewczynka odeszła już wiele lat temu i niestety już nigdy nie wróci. Odchodząc zabrała ze sobą wrażliwość i wiersze, zostawiła zdecydowanie i brak umiejętności zawracania w pół drogi do celu.

... a będzie jeszcze gorzej... wiem to, czuję to. Dlatego też ostatnią rzeczą na jaką mogłabym sobie pozwolić jest dać ponieść się emocjom i zwątpieniu... nie wycofam się najukochańszy ojcze, bo mam w sobie coś o czym ty nawet nigdy nie mogłeś na trzeźwo pomarzyć. Mam siłę, której ty nigdy nie miałeś inaczej niż po alkoholu, a że jestem twoją córka, to cóż... kto mieczem wojuje od miecza ginie. Twoim mieczem jest wytrwałość w nękaniu nas, czas teraz aby tobie ktoś życie umilił, aż własna zgryzota i niedowierzanie strawi ciebie od środka. Nie, nami się nie przejmujesz, ale sobą? Oj bardzo. Za bardzo.